Dolina Aleksandrowicka
Jura Krakowsko – Częstochowska
18.12.2017r.
 |
Pozdrowienia z kolejnej wycieczki
|
Jesteśmy z Daną w Krakowie, więc w
drodze powrotnej planujemy przejść jakąś trasę. Niestety dosyć
długo nam zeszło i dopiero około 14-tej wyjeżdżamy. Dzień jest
krótki, niebo zachmurzone, dlatego wybieramy krótką, 2,5
kilometrową ścieżkę dydaktyczną wokół Doliny
Aleksandrowickiej.
O godzinie 14,45 zatrzymujemy się na
parkingu w Aleksandrowicach, przy stadionie piłkarskim klubu KS
Topór Aleksandrowice. Krótkie przepakowanie i za znakami czerwonymi
wyruszamy. Po około 100 metrach dochodzimy do tablicy informującej
o początku ścieżki Skała Krzywy Sąd.
 |
Stadion piłkarski w Aleksandrowicach- stąd wychodzimy
|
Skała ta jest jedną z
najpiękniejszych ścian skalnych w tej dolinie. Do niedawna była
niewiele widoczna z powodu porastającej roślinności. Dopiero w
2007 roku masyw Krzywego Sądu został odsłonięty spod
zarastających go krzaków, dzięki czemu skała tworzy wyraźny
akcent w krajobrazie tej doliny. Teraz lekko pod górę, po delikatnie
ośnieżonym terenie, po 10 minutach dochodzimy do wierzchołka
Krzywego Sądu.
 |
Podejście na Krzywy Sąd
|
 |
Podejście na Krzywy Sąd
|
 |
Masyw skały Krzywy Sąd
|
 |
Masyw skały Krzywy Sąd
|
 |
Na wierzchołku skały
|
Skąd taka nazwa skały? Wiąże się
z nią legenda, bardzo ładna, którą w kilku zdaniach przytoczę.
Było to bardzo dawno temu, gdy w pobliskiej Morawicy stał potężny
zamek, a władał nim komes Mateusz. Otóż kiedyś Mateusz polował
w otoczeniu licznej świty. W pościgu za rosomakiem wysforował
przed wszystkich, a gdy zwierz dopadł lasu, pozostawił konia
giermkowi i sam podążył w gąszcz leśny. Zauważył, że rosomak
skrył się w pieczarze. Tu dopadł go, a wychodząc dojrzał w głębi
groty żelazne drzwi, w których w zamku tkwił klucz. Gdy je
otworzył ujrzał ogromne stosy złota. Wnet też zjawił się
giermek. W sercu pana na Morawicy zrodził się zawistny gniew.
Mateusz począł rozważać, jak pozbyć się niewygodnego świadka?
Rychło znalazł rozwiązanie. Okazało się, że jego rumak, którego
giermek pozostawił bez opieki, śpiesząc za swym panem, został
rozdarty przez niedźwiedzia. Mateusz, udając rozpacz po stracie
ukochanego konia, postanowił natychmiast giermka ukarać. Zwołał
pod swym przewodnictwem polowy sąd, który skazał go na śmierć
poprzez strącenie z wyniosłej skały. Po wykonaniu wyroku Mateusz
wracał pieszo. Idąc został ukąszony przez żmiję. W dwa dni
później zmarł w malignie. Po śmierci komesa zamek opustoszał i
szybko popadł w ruinę. Skarb pozostał w ukryciu, a miejscowy lud
zaczął nazywać skałę, z której strącono giermka „Krzywym
Sądem”. I tak zostało, choć kto wie? Ponoć przed ostatnią
wojną ktoś znalazł w lesie ogromny, obrosły ze starości
kamiennym kryształem klucz. Być może warto szukać. Na kanwie tej
legendy pomyślałem, że być może obecnie nasz kraj czekają
„krzywe sądy”. Oby nie.
Z wierzchołka skały roztacza się
piękna panorama, w dole Aleksandrowice, dalej Balice z lotniskiem, w
tle ledwo widoczny z powodu mgły i smogu klasztor kamedułów na
Bielanach. W pogodny dzień panorama musi być naprawdę
fantastyczna. Kilkanaście minut oglądania masywu Krzywego Sądu i
idziemy dalej, lekko ośnieżonym lasem. Po kilku chwilach mamy
kolejny punkt widokowy na Morawicę.
 |
Panorama z wierzchołka
|
 |
Panorama z wierzchołka
|
 |
Zbocza Krzywego Sądu
|
 |
Kolejny punkt widokowy
|
Teraz już lekko w dół cały czas
lasem, kilka minut i dochodzimy do czarnego szlaku, idziemy koło
stawu, przecinamy drogę asfaltową i teraz wspólnie z drogą
krzyżową powoli zbliżamy się do parkingu.
 |
Krzywy Sąd z dołu
|
O 15,45 jesteśmy koło stadionu.
Godzinny, piękny spacer dla wszystkich.
Pozdrawiamy serdecznie
Wiesiek i Dana