Wstęp...

... Czyli jak to się zaczęło        Od dłuższego czasu grupa znajomych, którzy wiedząc, że dosyć często bywam w górach nalegał...

wtorek, 19 grudnia 2017

Dolina Aleksandrowicka

Jura Krakowsko – Częstochowska



18.12.2017r.





Pozdrowienia z kolejnej wycieczki



Jesteśmy z Daną w Krakowie, więc w drodze powrotnej planujemy przejść jakąś trasę. Niestety dosyć długo nam zeszło i dopiero około 14-tej wyjeżdżamy. Dzień jest krótki, niebo zachmurzone, dlatego wybieramy krótką, 2,5 kilometrową ścieżkę dydaktyczną wokół Doliny Aleksandrowickiej.

O godzinie 14,45 zatrzymujemy się na parkingu w Aleksandrowicach, przy stadionie piłkarskim klubu KS Topór Aleksandrowice. Krótkie przepakowanie i za znakami czerwonymi wyruszamy. Po około 100 metrach dochodzimy do tablicy informującej o początku ścieżki Skała Krzywy Sąd.


Stadion piłkarski w Aleksandrowicach- stąd wychodzimy




Skała ta jest jedną z najpiękniejszych ścian skalnych w tej dolinie. Do niedawna była niewiele widoczna z powodu porastającej roślinności. Dopiero w 2007 roku masyw Krzywego Sądu został odsłonięty spod zarastających go krzaków, dzięki czemu skała tworzy wyraźny akcent w krajobrazie tej doliny. Teraz lekko pod górę, po delikatnie ośnieżonym terenie, po 10 minutach dochodzimy do wierzchołka Krzywego Sądu.


Podejście na Krzywy Sąd


Podejście na Krzywy Sąd


Masyw skały Krzywy Sąd


Masyw skały Krzywy Sąd


Na wierzchołku skały



Skąd taka nazwa skały? Wiąże się z nią legenda, bardzo ładna, którą w kilku zdaniach przytoczę. Było to bardzo dawno temu, gdy w pobliskiej Morawicy stał potężny zamek, a władał nim komes Mateusz. Otóż kiedyś Mateusz polował w otoczeniu licznej świty. W pościgu za rosomakiem wysforował przed wszystkich, a gdy zwierz dopadł lasu, pozostawił konia giermkowi i sam podążył w gąszcz leśny. Zauważył, że rosomak skrył się w pieczarze. Tu dopadł go, a wychodząc dojrzał w głębi groty żelazne drzwi, w których w zamku tkwił klucz. Gdy je otworzył ujrzał ogromne stosy złota. Wnet też zjawił się giermek. W sercu pana na Morawicy zrodził się zawistny gniew. Mateusz począł rozważać, jak pozbyć się niewygodnego świadka? Rychło znalazł rozwiązanie. Okazało się, że jego rumak, którego giermek pozostawił bez opieki, śpiesząc za swym panem, został rozdarty przez niedźwiedzia. Mateusz, udając rozpacz po stracie ukochanego konia, postanowił natychmiast giermka ukarać. Zwołał pod swym przewodnictwem polowy sąd, który skazał go na śmierć poprzez strącenie z wyniosłej skały. Po wykonaniu wyroku Mateusz wracał pieszo. Idąc został ukąszony przez żmiję. W dwa dni później zmarł w malignie. Po śmierci komesa zamek opustoszał i szybko popadł w ruinę. Skarb pozostał w ukryciu, a miejscowy lud zaczął nazywać skałę, z której strącono giermka „Krzywym Sądem”. I tak zostało, choć kto wie? Ponoć przed ostatnią wojną ktoś znalazł w lesie ogromny, obrosły ze starości kamiennym kryształem klucz. Być może warto szukać. Na kanwie tej legendy pomyślałem, że być może obecnie nasz kraj czekają „krzywe sądy”. Oby nie.

Z wierzchołka skały roztacza się piękna panorama, w dole Aleksandrowice, dalej Balice z lotniskiem, w tle ledwo widoczny z powodu mgły i smogu klasztor kamedułów na Bielanach. W pogodny dzień panorama musi być naprawdę fantastyczna. Kilkanaście minut oglądania masywu Krzywego Sądu i idziemy dalej, lekko ośnieżonym lasem. Po kilku chwilach mamy kolejny punkt widokowy na Morawicę.


Panorama z wierzchołka


Panorama z wierzchołka


Zbocza Krzywego Sądu


Kolejny punkt widokowy


Teraz już lekko w dół cały czas lasem, kilka minut i dochodzimy do czarnego szlaku, idziemy koło stawu, przecinamy drogę asfaltową i teraz wspólnie z drogą krzyżową powoli zbliżamy się do parkingu.


Krzywy Sąd z dołu



O 15,45 jesteśmy koło stadionu. Godzinny, piękny spacer dla wszystkich.




Pozdrawiamy serdecznie



Wiesiek i Dana