Stary Smokowiec – Zbójnicka Chata/1960/ - Stary Smokowiec
Tatry Wysokie
22.02.2018r.
Ostatni post Wiesia |
W związku z tym, że byłem sam w domu, postanowiłem zorganizować w miarę ambitne wyjście w Tatry Wysokie. Pomyślałem o Zbójnickiej Chacie. Zadzwoniłem do Staszka i następnego dnia o 5 rano jechaliśmy w kierunku Starego Smokowca. Pogoda według prognoz miała być w miarę dobra, zachmurzenie duże z przejaśnieniami i co najważniejsze bez opadów. Jakie było nasze zdziwienie, gdy minęliśmy Tatrzańską Kotlinę i przywitała nas Łomnica/2634/ i Sławkowski Szczyt/2452/ w pełnym słońcu.
Po raz kolejny sprawdziło się, że
pogoda po polskiej stronie Tatr może być zupełnie inna niż po
słowackiej. Około siódmej zatrzymujemy się na parkingu w Starym
Smokowcu koło nowego kościoła. Krótkie przepakowanie i 7,10
ruszamy w kierunku Hrebienoka. Przed nami w słońcu szczyty
tatrzańskie, za nami niestety chmury, ale to nam akurat nie
przeszkadza.
Łomnica widziana z parkingu |
Idziemy wzdłuż kolejki zielonym
szlakiem i chociaż temperatura wynosi około -11 stopni, to jednak
słońce skutecznie nas dogrzewa. O 7,55 jesteśmy na Hrebienoku,
lekko zgrzani, kierujemy się do namiotów lodowych, by podziwiać
piękne rzeźby z lodu. Niestety będą otwarte za godzinę, więc tę
atrakcję zostawiamy sobie na drogę powrotną. Ruszamy dalej
czerwonym szlakiem/Tatrzańska Magistrala/ cały czas w pełnym
słońcu. Po prawej stronie mamy Dolinę Zimnej Wody, po lewej
Sławkowski Grzebień, z tyłu dalej kotłują się chmury.
Sławkowski Grzebień |
Po pół godzinie dochodzimy do
rozwidlenia szlaków, my odbijamy w lewo na szlak niebieski i o
godzinie 8,25 wchodzimy w Dolinę Staroleśną. Szlak jest wydeptany,
całkiem wygodny. Początkowo lasem, by po kilkudziesięciu minutach
wejść w teren odkryty. Panoramy wspaniałe, po lewej grań
Sławkowskiego, po prawej Grzebień Rywocin i majestatyczna Pośrednia
Grań/2441/, z tyłu ocean chmur – widok niesamowity.
![]() |
Od Łomnicy do Pośredniej Grani |
Ocean chmur |
Gdzieniegdzie widzimy ślady
spadających lawin. Idziemy równolegle ze Staroleśnym Potokiem.
Szlak zimowy różni się od szlaku letniego, zimą w zasadzie
narciarze wytyczają drogę. Po drodze spotykamy niewielu turystów,
widok obładowanego potężnym ładunkiem nosicza wzbudza nasze
współczucie. O 9,30 robimy postój, odpoczynek i pierwszy solidny
posiłek w trasie. Panorama fantastyczna, ślady lawin, zamarznięte
wodospady oraz szczyty w czapach śnieżnych stwarzają bajkową
scenerię. O 9,50 ruszamy dalej, niestety odcinki szlaku stają się
bardzo strome, mają po 30 i więcej stopni nachylenia.
![]() |
Zamarznięty wodospad. Ten czarny punkt w dolnej części to wspinający się taternik |
Ostre podejście... |
![]() |
Ostre podejście |
Znakomicie w takim terenie sprawdzają
się nowe buty, które dostałem w prezencie od przyjaciela z USA,
Janusza. Mają one wibram składający się z kilkudziesięciu kolców
gumowych, w zasadzie zero poślizgu. Wielkie dzięki Janusz, bo wiem,
że kiedyś będziesz to czytał. Podchodzimy cały czas ostro w
górę, przy rewelacyjnych widokach, aż w końcu widzimy schronisko.
Oto szczęśliwy człowiek |
Nasz cel - Zbójnicka Chata |
O 11,25 jesteśmy w schronisku, przy
tak pięknej pogodzie i panoramie aż się nie chce wchodzić do
środka. Chwilę podziwiamy po lewej Staroleśny Szczyt/2476/,
chociaż mnie do gustu bardziej przypada słowacka nazwa Bradavica,
dalej Mała Wysoka/2429/, Rohatka/2200, Dzika Turnia/2372/, Swistowy
Szczyt/2383/, Jaworowe Szczyty, Mały Lodowy Szczyt/2462/ i bliżej
nas Strzelecka Turnia/2130/.
Jaworowe Szczyty- widok ze schroniska |
Po kilku minutach wchodzimy do
schroniska, jest przytulne, cieplutkie, więc rozbieramy się do
koszulek, odpoczywamy i ze smakiem pijemy kofolę i wtedy przypomina
mi się nosicz z ładunkiem, więc smakuje mi ona podwójnie.
![]() |
To nie piwo- to kofola |
Pół godziny odpoczynku, wychodzimy
na zewnątrz, jest równo południe, Staszek zaczyna Anioł Pański.
Modlitwa w takiej scenerii sama wychodzi z ust. O 12,05 schodzimy, na
odcinkach bardzo stromych doceniam nowe buty, o 13,25 dochodzimy do
Magistrali, ale niestety tu już jest wszystko w chmurach. O 13,40
jesteśmy na Hrebienoku, zwiedzamy namioty lodowe, rzeźby piękne.
![]() |
Schodzimy - czas wracać do domu |
Na Hrebienoku. Lodowe rzeźby |
Lodowe rzeźby |
O 14,40 jesteśmy na parkingu. Trasa
fantastyczna, w okresie zimowym wymagająca, dla turystów z dobrą
kondycją, w okresie letnim dużo łatwiejsza. Zresztą zaletą
powrotu tym samym szlakiem jest to, że w każdej chwili możemy
wracać. Dlatego też gorąco polecam, chociaż należy uważać, bo
jest to teren lawinowy.
Serdecznie pozdrawiam
Wiesiek
POŻEGNANIE
Z wielkim bólem w sercu dopisuję
te słowa, aby zamknąć ten rozdział w naszym życiu. W dniu 20
marca 2018r zmarł mój mąż - przyjaciel i kompan wspólnych
wycieczek. Zawsze starannie przygotowywał się do każdego rajdu,
aby potem na blogu podzielić się szczegółami trasy wierząc, że
w ten sposób zachęci innych do wędrówek. On potrafił cieszyć
się przyrodą i zarażał wręcz tą radością, dlatego każda
wycieczka z nim była pełna spokoju i relaksu. Zawsze będę Cię tak wspominać
Wieśku.
Dana
Żegnaj kochany |