Wstęp...

... Czyli jak to się zaczęło        Od dłuższego czasu grupa znajomych, którzy wiedząc, że dosyć często bywam w górach nalegał...

piątek, 9 lutego 2018

Krzeszów - Przełęcz Carchel /640/ - Krzeszów

Beskid Mały

07.02.2018r.


Fajnie idzie się wśród płatków śniegu. Pozdrawiam ze szlaku


Po krótkiej przerwie postanowiliśmy z Daną kontynuować przejście Małego Szlaku Beskidzkiego. Pogoda jest trochę pochmurna, świeże opady śniegu wpłynęły na wybór krótkiego odcinka, niespełna 10 kilometrowego z Krzeszowa na Przełęcz Carchel. Podjechaliśmy maksymalnie daleko wśród domów osiedla Fludrówka. Dzięki uprzejmości jednego z mieszkańców zatrzymaliśmy się prawie na końcu osiedla. Krótkie przepakowanie i o 10,15 czerwonym szlakiem wyruszamy w trasę. Pogoda nas specjalnie nie rozpieszcza, widoczność też. Na początku oglądamy dawną „lodówkę”, czyli ziemną piwnicę, w której przechowywano w chłodzie różne produkty. Nie jest to dzisiaj częsty widok na polskich wsiach.


Dawna "lodówka"


Idziemy kilka minut wśród zabudowań, a potem skręcamy w prawo. Szlak jest dziewiczy, na śniegu nie ma żadnych śladów, oprócz śladów zwierząt. Trochę obawialiśmy się, że trasa będzie ciężka przez świeży śnieg, ale nie ma go zbyt dużo. Zaczynamy umiarkowane podejście lasem w scenerii wspaniałej zimy, na drzewach wiszą czapy śnieżne. Szlak prowadzi północnymi stokami Żurawnicy724/.


Las w zimowej scenerii

Początek trasy


Nazwa szczytu Żurawnica pochodzi od brukwi, którą w okolicach tej góry karmiono świnie. Przez miejscową ludność nazywana ona była brukwią żyrską. Uprawiana była również na stokach Żurawnicy, stąd też górę zaczęto nazywać Żyrawnicą, a potem nazwa uległa nieco zniekształceniu i powstała obecna nazwa. Przed 11-tą widzimy już Kozie Skały, a po chwili do naszego czerwonego szlaku dochodzi szlak zielony i po krótkim ale ostrym podejściu jesteśmy na skałach.


Nieco ostre podejście na Kozie Skały


Podejście na Kozie Skały


Kozie Skały jest to skupisko skał na grzbiecie Żurawnicy, na jej północno-zachodnich stokach i ma długość około 500 metrów. Jest to największe skupisko wychodni skalnych w całym Beskidzie Małym. Niektóre z nich mają wysokość kilkunastu metrów, tworzą baszty, ambony i inne rodzaje formacji skalnych. Znajdują się w nich okapy pionowe, a nawet przewieszone ściany, schroniska skalne i niewielka jaskinia Lisia Nora/5,5 m. długości/. Ze skałami związana jest legenda. Według niej są one pozostałością diabelskiego zamku zniszczonego podczas wojny między diabłami.
Robimy tu sobie krótki odpoczynek, posilamy się bananem i czekoladą, oglądając z góry różne, czasami bardzo fantazyjne formy skalne.


Fragment Kozich Skał


Posiłek energetyczny na Kozich Skałach


O 11.05 idziemy dalej, teraz już po równym grzbiecie, następnie w dół lasem i o 11,30 jesteśmy na Przełęczy Carchel. Jest to teren bezleśny. Na dużej polanie stoi osiedle, dzisiaj są to w większości okazałe domy letniskowe. Pod lipą stoi murowana kapliczka z figurą Matki Boskiej. Nazwa przełęczy pochodzi z języka wołoskiego, co oznacza pozyskiwanie gruntów przez wypalanie. Siadamy przy kapliczce, jemy kanapki, pijemy ciepłą herbatę i odpoczywamy. Gdy jest dobra pogoda, rozpościera się stąd jeden z najładniejszych widoków na Babią Górę/1725/. Dzisiaj widać jedynie przed nami Gołuszkową Górę/715/.


Odpoczynek przy uroczej kapliczce na Przełęczy Carchel



Tabliczka informacyjna

 

Wiesiu na tle Gołuszkowej Góry

  
Niestety pogoda zaczyna się psuć, zaczyna padać śnieg. Jest godz.11,45 - ruszamy w drogę powrotną.
Jedyną trudnością jest to, że przy zejściu czasami ślizgamy się na gałęziach przykrytych śniegiem. Idziemy w scenerii bajkowej, cały czas pada śnieg i o 12,45 jesteśmy przy samochodzie.


Czas na powrót - niebo zasnuwają śniegowe chmury


Wracamy




Wspaniała wycieczka, w okresie letnim nie nastręczająca w zasadzie żadnych trudności, a Kozie Skały warte obejrzenia.

Pozdrawiamy serdecznie

Wiesiek i Dana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz