Wstęp...

... Czyli jak to się zaczęło        Od dłuższego czasu grupa znajomych, którzy wiedząc, że dosyć często bywam w górach nalegał...

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Jura Krakowsko – Częstochowska

Kajasówka




14.08.2017r.



        Będąc w Krakowie postanowiliśmy, że przy okazji drogi powrotnej do domu, robić krótkie wypady w pobliską Jurę Krakowsko – Częstochowską. Tym razem wybraliśmy Kajasówkę. Jest to wzgórze objęte rezerwatem przyrody nieożywionej, unikatowy zrąb tektoniczny zbudowany z wapieni jurajskich. Długość wzgórza około 2,5 kilometra i maksymalna szerokość do 0,3 kilometra. Najwyższe wzniesienie Kajasówki to Bustryk /320/. Występują tam zjawiska krasowe czego dowodem jest Jaskinia Przegińska posiadająca dwa otwory i korytarz o długości około 10 metrów. Niewiele nadkładamy drogi, jedziemy na Oświęcim przez Liszki, by w Przegini Duchownej skręcić w lewo i o 14,50 zatrzymujemy się na parkingu w lesie. Był to świadomy wybór tej trasy, ponieważ Dana jest po operacji oka, więc większy wysiłek jest niewskazany.

 

Początek trasy- dogodny parking


   

Dokąd dalej?



     Idziemy ścieżką dydaktyczną o kolorze czerwonym, najpierw 700 metrów częściowo lasem, częściowo wśród zabudowań i dochodzimy do rezerwatu.


Początek rezerwatu


     Lekko cały czas do góry, wśród krzaków tarniny i o 15,30 osiągamy pierwszy punkt widokowy na wzgórzu.


Pierwszy punkt widokowy

 
     Panorama mimo lekkiej mgiełki fantastyczna. Pod nami Przeginia Duchowna i Narodowa, dalej Skawina i zarysy Beskidu Makowskiego i Wyspowego, po lewej Kraków. Siedzimy akurat nad naturalnym jakby amfiteatrem skalnym, który był dawniej eksploatowany jako kamieniołom. 

 

Naturalny amfiteatr skalny




    Pogoda ładna więc delektujemy się widokiem. Po 15 minutach idziemy dalej i za moment osiągamy najwyższy punkt wzgórza Bustryk.

 

Na Bustryku



     W kilku miejscach na naszej trasie zrąb tektoniczny ma szerokość maksymalnie kilka metrów więc uczucie, że po lewej i prawej stronie jest kilkudziesięciometrowy uskok jest fantastyczne. Bustryk to kolejny punkt widokowy z rewelacyjną panoramą. Pięknie odsłonił się klasztor kamedułów na Bielanach.

 

Panorama z Bustryka



      Co jakiś czas mijamy tablice informujące o florze, faunie i budowie geologicznej Kajasówki. Po 15 minutach kolejna atrakcja – Jaskinia Przegińska. Niestety zejście krzakami oraz stromizną, skutecznie nas odstrasza, ale obiecujemy sobie, że jesienią zawitamy tu znowu i wtedy jaskinia będzie nasza. 

 

Zjawiska krasowe na Kajasówce



     Idziemy dalej lasem liściastym, by po ostrym zakręcie w lewo, wyjść na ścieżkę skrajem lasu i polami, świeżo po żniwach. Widoki piękne. Dana cały czas zbiera zioła na bukiet, bo jutro święto Matki Boskiej Zielnej. 

 

Piękne widoki ze ścieżki pod lasem


 

Powoli zbliżamy się do końca ścieżki. Bukiet prawie gotowy na jutro



     Po kilkudziesięciu minutach znowu wchodzimy w las, cały czas wygodną drogą leśną, by o 17,15 dojść do parkingu.

Trasa rewelacyjna dla wszystkich, wystarczy 2 - 3 godziny wolnego czasu, długość około 6 kilometrów, bez żadnych trudności i widoki fantastyczne.




Pozdrawiamy serdecznie




Wiesiek i Dana



poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Beskid Żywiecki

Babia Góra


03.08.2017r.

          Dwa dni po fantastycznej trasie na Bystrą/2248/, wybieram się znowu w góry, tym razem z Adrianem, który zaczyna swoją przygodę z wysokimi szczytami. Zastanawiałem się gdzie pójdziemy, ostatecznie wybór padł na Królową Beskidów – Babią Górę/1725/. Bliski dojazd, niezbyt forsowna trasa a jednocześnie znaczna wysokość i piękne panoramy.
      O 9,05 wychodzimy z parkingu na Krowiarkach/1012/ Głównym Szlakiem Beskidzkim – czerwony. Na tej przełęczy znajduje się polana Krowiarki, na której dawniej wypasano krowy. Nazwa pochodzi od ludowego określenia krowiarki oznaczającego pasterki wypasające krowy. Pogoda piękna, chętnych do wejścia na Babią Górę jak zwykle wielu. Pierwszy szczyt po drodze to Sokolica/1367/. Jest to mozolne według mapy godzinne podejście, cały czas w zasadzie lasem.



Podejście na Sokolicę



Podejście na Sokolicę




      W związku z tym, że Adrian narzucił na początku wysokie tempo, po 40 minutach osiągamy szczyt. Sokolica jest to pierwsze wzniesienie po drodze na Babią Górę, nie tworzy wierzchołka, lecz wyraźne wypłaszczenie – platformę. Platforma ta od północno – zachodniej strony podcięta jest skalnym urwiskiem będącym efektem potężnego obrywu sprzed kilkuset lat. W II połowie XIX wieku gnieździł się tam orzeł przedni, przez miejscową ludność uważany za sokoła i stąd pochodzi nazwa szczytu. Panorama piękna, od Beskidu Śląskiego przez Beskid Mały, Makowski i Wyspowy. Pod nami Zawoja. Odpoczywamy kwadrans i o 10-ej ruszamy dalej. Teraz już łagodniej i po 20 minutach kolejny szczyt w paśmie Kępa/1521/.

Beskid Mały i Makowski z Sokolicy



Pasmo Babiej Góry - widok z Sokolicy



Kępa - odpoczynek przed dalszą drogą



      Już teraz szliśmy granią, po lewej ukazał się, wprawdzie za lekką mgiełką łańcuch Tatr i będzie towarzyszył nam do Babiej Góry. Panorama z Kępy podobna jak z Sokolicy, kilka minut podziwiania widoków i idziemy dalej cały czas wygodnym chodnikiem. Niewiele ponad 20 minut i kolejny szczyt Gówniak/1617/ inaczej Wołowe Skałki. Jest to jeden z pięciu szczytów grzbietowych Babiej Góry. Nazwa Wołowe Skałki pochodzi od tego, że dawniej wypasano tutaj woły, pochodzi od ich odchodów. W okresie II wojny światowej biegła tędy granica słowacko – niemiecka, jej pozostałością są granitowe słupki z literami S i D wykorzystane do budowy ścieżki turystycznej.



Adrian na Gówniaku




      Kilka minut podziwiania widoków z każdym szczytem ładniejszych i idziemy dalej, by o 11,10 wejść na Babią Górę. Pochodzenie nazwy tłumaczą liczne legendy ludowe. Jedna z nich mówi, że jest to kupa kamieni wysypanych przed chałupą przez babę – olbrzymkę, według innej to kochanka zbójnika, która skamieniała z żalu widząc, jak niosą jej ukochanego zabitego. Według innych legend nazwa góry pochodzi od tego, że w okolicznych jaskiniach zbójnicy ukrywali swoje branki. Wiatr jak na szczyt nie taki mocny, ale skutecznie schładza nasze ciała. Siadamy od południowej strony z widokiem na Tatry i Słowacką Orawę. Posiłek i podziwiamy fantastyczną panoramę.

 

Już na Babiej Górze


Już na Babiej Górze



     
      O 11,25 schodzimy, początkowo po głazach, później wygodnym chodnikiem, o 12,05 mijamy przełęcz Brona/1408/, ładnie zagospodarowaną turystycznie. Stąd widok na Małą Babią Górę/1517/. Nie zatrzymujemy się, początkowo ostrym zejściem, później łagodniej i o 12,30 widzimy dobrze wkomponowany w otoczenie budynek schroniska na Markowych Szczawinach. Turystów wprawdzie dużo, ale ławeczki w cieniu się zwolniły, więc decydujemy się na dłuższy postój. 40 minut wystarczy i ruszamy dalej. Teraz niebieskim szlakiem, dawną drogą myśliwską, tzw. Górnym Płajem, a obecnie równiutkim, wygodnym, szerokim chodnikiem. Duże słowa uznania dla wykonawców drogi, dzisiaj rodziny z małymi dziećmi, turyści na wózkach inwalidzkich spokojnie mogą dojść lub dojechać do schroniska. Dosyć dawno nie szedłem tym szlakiem, wiatrołomy spowodowały, że widać grań Babiej Góry. Mijając liczne potoki o 14,40 dochodzimy do parkingu. Około 14 kilometrów wspaniałej wycieczki dla każdego turysty, dla mniej „rozchodzonych” piękny spacer do schroniska Górnym Płajem.


Pozdrawiam serdecznie

Wiesiek

niedziela, 6 sierpnia 2017

Tatry Zachodnie


Bystra






01.08.2017r.





Niestety w lipcu nie byliśmy w stanie nigdzie pójść, spowodowane to było przede wszystkim operacją oka Dany oraz pogodą. Dana na dłuższy czas wyłączona jest z wycieczek, w związku z tym jest możliwość na realizację bardziej ambitnych tras. Decydujemy się ze Zbyszkiem na Bystrą/2248/, najwyższy szczyt Tatr Zachodnich. Wybieramy wariant Doliną Kamienistą, by przy okazji zaliczyć Pyszniańską Przełęcz/1788/, na którą od polskiej strony bezpośrednio nie można wejść. Prognoza pogody korzystna, więc wczas rano wyjeżdżamy, by o 7,35 wyjść z parkingu w Podbańskiej. Idziemy niebieskim szlakiem, początkowo wspólnie z czerwonym. Po 10 minutach odbijamy w prawo i już tylko szlakiem niebieskim zaczynamy podejście Doliną Kamienistą. Idziemy historyczną trasą przez Tatry, używaną przez zbójników, myśliwych, przemytników, kupców i to zarówno polskich jak i słowackich. Początkowo towarzyszy nam las, osiągamy Kamienisty Potok i tu niespodzianka, nie ma żadnego mostku. Całe szczęście, że stan wody nie jest bardzo wysoki, więc po kamieniach przechodzimy na drugą stronę.
 
 

Kamienisty Potok u wylotu Doliny Kamienistej


O 8,15 robimy pierwszy postój, pogoda wprawdzie piękna ale powietrze niesamowicie ciężkie, trudno oddychać, tym bardziej, że mijane polany oraz las intensywnie parują. Na polanach piękny widok kwitnących różowych kwiatów. Zbyszek podpowiada, że w potocznej mowie określane są jako anielskie włosy. Tak jak wiosną na polanach są dywany krokusów, tak teraz dywany różowych kwiatów, widok przepiękny. Ruszamy dalej cały czas pod górę, raz łagodniej, raz bardziej mozolnie. Mniej więcej po półtorej godziny wychodzimy z lasu na fantastyczne różowe polany. Odsłaniają się piękne widoki, oprócz ciągle szumiącego Kamienistego Potoku, po prawej Hliński Wierch/1862/ i całe pasmo Hliny, po lewej Szerokie Upłazy i Kotłowa/1885/.


Zbyszek na tle Hlińskiego Wierchu

 

Dolina Kamienista, w tle Pyszniańska Przełęcz






                                                Szerokie Upłazy



 Zaczyna się mozolne, godzinne prawie podejście na Pyszniańską Przełęcz, która już jest widoczna. Po prawej odsłania się Kamienista/2121/, po lewej Błyszcz/2158/ oraz cel naszej wyprawy – Bystra. Z tyłu widać Niżne Tatry. O 11,10 po dosyć ciężkim podejściu osiągamy przełęcz. Siadamy i podziwiamy widoki, a mocny wiatr schładza rozpalone ciała. Po prawej Kamienista, dalej Ciemniak/2096/, Krzesanica/2122/, przed nami Dolina Kościeliska ze schroniskiem na Hali Ornak, dalej groźny Kominiarski Wierch/1829/, po lewej cała grań Ornaku/1854/, Błyszcz i Bystra.

 

Dolina Kościeliska i Kominiarski Wierch z przełęczy

  

Błyszcz i Bystra z przełęczy

 
 

Kozica na przełęczy



Bezpośrednio pod nami lśni Kosowinowe Oczko. Nie możemy napatrzyć się na panoramę, całkowity spokój, jesteśmy zupełnie sami. Za chwilę za skały wychyla się kozica, moment popatrzyła i poszła dalej. O 11,45 ruszamy, powoli podchodzimy ostro na Błyszcz, co jakiś czas odsłaniają się nowe widoki, widać Smreczyński Staw, po lewej naliczyliśmy 11 okresowych jeziorek. Idziemy wąską, stromą granią, podejście ciężkie, spotykamy już więcej turystów. Mijamy Błyszcz i przed nami Bystra. Podejście dalej strome, ale idzie się nam dużo lepiej. W końcu o 13,10 znaleźliśmy się na szczycie. Panorama z Bystrej robi niesamowite wrażenie. Łatwiej byłoby wymienić te szczyty, których nie widać, niż te, które są widoczne. Na nas największe wrażenie robi Krywań/2495/ oraz piękne doliny: Bystra i Starorobociańska.

 


Na Bystrej

 

Na Bystrej


  

Dolina Starorobociańska z Bystrej

 

Tatry Wysokie - widok z Bystrej


   Pół godziny delektowania się widokiem i o 13,40 zaczynamy zejście Doliną Bystrą. Początkowo ostro, po prawej widać dwa Bystre Stawy i nieco dalej Anusie Oczko. Tak wypatrywaliśmy tego stawu, że zgubiliśmy szlak, ale po pięciu minutach byliśmy znowu na szlaku. Schodzimy piękną doliną, po lewej Kobyła/1974/, Kotłowa oraz Szerokie Upłazy, po prawej grań Bystrej z Małą Bystrą/2108/, Zadnią Kopą/2162/, Skrajną Kopą/2043/ oraz Jeżowa Kopa/2043/. Zaobserwowaliśmy ciekawe zjawisko, jak z małej strużki, do której ciągle wpływają małe potoczki, w końcu powstaje potok Bystra. Początkowo pięknymi, dawnymi polanami, później lasem, cały czas wzdłuż potoku, w końcu dochodzimy do wylotu doliny. Tutaj skręcamy w lewo, niestety fatalnie oznakowanym szlakiem i o 18,15 dochodzimy do parkingu.

Piękna wycieczka, ale trzeba mieć niezłą kondycję bo to ponad 23 kilometry, z przewyższeniem 1400 metrów. Czynny wypoczynek znakomity, turystów poza Bystrą można policzyć na palcach jednej ręki. Dla mniej wytrzymałych polecam wypad na Pyszniańską Przełęcz. Wrażenia niesamowite.





Pozdrawiam serdecznie





Wiesiek