Tatry Bielskie
Szalony Przechód
28.08.2017r.
Kilka lat temu wspólnie z Daną i
Anią schodziliśmy prawie wszystkie szlaki Tatr Bielskich. Nie
przeszliśmy tylko odcinka granicznego między Tatrami Bielskimi a
Wysokimi, od Szerokiej Przełęczy/1826/ przez Szalony
Przechód/1940/, Przełęcz pod Kopą/1750/ do Białego Stawu/1613/.
Często myślałem o tym, kiedy tam się wybiorę, aż w końcu
przyszedł moment na realizację planów. W związku z tym, że jest
to część środkowa szlaku, zdecydowaliśmy ze Staszkiem, że
wychodzimy ze Zdziaru Średnicy, kończymy w Tatrzańskiej Kotlinie i
stamtąd wrócimy busem na parking w Zdziarze.
Jest jeszcze ciemno, kiedy wyjeżdżamy
z domu przez Jordanów, Nowy Targ, Jurgów. O 6,00 rano zatrzymujemy
się na parkingu w słowackim Zdziarze Średnicy.
 |
Startujemy
|
Krótkie przepakowanie, cieszę się,
że wziąłem długie spodnie, bowiem temperatura tylko 3 stopnie,
ale widać, że będzie piękny dzień i widoczność znakomita.
Widok z parkingu wspaniały: przed sobą mamy całe Tatry Bielskie,
za nami Magura Spiska, po której wędrowałem kilka lat temu.
 |
Staszek wybiera drewno na
bacówkę, w tle od prawej Hawrań, Płaczliwa Skała, Szeroka
Przełęcz przysłonięta Głośną Skałą, Szalony Wierch
|
Kilka minut później zielonym
szlakiem ruszamy w trasę. Po 10 minutach dochodzimy do Bielskiego
Potoku, cały czas mam wrażenie, że czegoś zapomniałem. Moment
olśnienia, kijki zostały w samochodzie, ale już nie ma sensu
wracać. Po 20 minutach Doliną Bielskiego Potoku dochodzimy do
Ptasiowskich Rówienek, nad którymi górują Ptasiowskie
Turnie/1081/. Wchodzimy teraz w Dolinę do Regli położoną między
Małym a Bednarskim Reglem. Szlak prowadzi cały czas lasem, wzdłuż
Reglanego Potoku, z każdym metrem podejście staje się coraz
bardziej mozolne. Co jakiś czas prześwituje między drzewami Głośna
Skała/1692/ po prawej i Łasztowica/1405/ po lewej. Nazwa Głośna
Skała pochodzi od tego, że kilkanaście razy powtarza echo.
 |
Głośna Skała
|
 |
Łasztowica
|
O 7,00 robimy pierwszy postój przed
Polaną pod Głośną Skałą. Potok zniknął pod kamieniami,
idealna cisza, posiłek, powoli temperatura podnosi się i zaczynam
żałować, że nie wziąłem dodatkowo krótkich spodenek. Po 10
minutach ruszamy dalej, szlak coraz bardziej stromy, podejście
mozolne i uciążliwe. Cały czas idziemy skrajem zarośniętej
niestety Polany pod Głośną Skałą. Pięknie prezentują się:
Głośna Skała, Łasztowica oraz powoli ukazująca się Dolina
Szeroka. Znowu w dole słyszymy szum potoku, gdzieniegdzie w skałach
pokazują się jaskinie.
 |
Jedna z jaskiń
|
W tyle z morza mgieł wyłaniają się
Pieniny z Trzema Koronami/982/, za nimi Beskid Sądecki. Te piękne
widoki w zupełności rekompensują wysiłek oraz zmuszają do
częstych, krótkich postojów. Coraz wyraźniej widać Dolinę
Szeroką, teren lekko się wypłaszcza.
 |
Trzy Korony
|
 |
Podejście Doliną Szeroką
|
 |
Staszek w Szerokiej Dolinie
|
Opowiadam Staszkowi jak kilka lat
temu Ania gdzieś tutaj wypatrzyła susła. W ostatnim odcinku
podejścia towarzyszą nam kozice, których nic nie obchodzi nasza
obecność.
 |
Koniec podejścia Doliną Szeroką
|
 |
Kozice w Szerokiej Dolinie
|
W pewnej chwili Staszek mówi, że
chyba niedźwiedź jest pod Płaczliwą Skałą/2142/. Na pierwszy
rzut oka faktycznie, dopiero po wyjęciu lornetki okazuje się, że
to zrudziały duży krzak. I rewelacyjny finał, panorama z Szerokiej
Przełęczy jest warta wszystkich pieniędzy – Tatry Wysokie
prezentują się wspaniale: od Rakuskiej Czuby/2038/ aż po Rusinową
Polanę, trudno wymienić wszystkie szczyty.
 |
Panorama z Szerokiej
Przełęczy
|
Jest godzina 9,30. Trzy i pół
godziny ciężkiej drogi ale widok wynagradza wszystko. Obok nas
Płaczliwa Skała, niestety szlak jest zamknięty. Pogoda dalej
wyśmienita, turystów niewielu. Po 10 minutach idziemy dalej mając
przed oczami fantastyczne panoramy. O 10,00 osiągamy Szalony
Przechód/1940/, dalej Przełęcz pod Kopą/1750/, po lewej mijamy
Bielską Kopę/1836/, następnie Wyżnia Przełęcz pod Kopą/1778/.
Ukazał się Biały Staw i Dolina Białych Stawów z błyszczącymi w
słońcu lustrami kilku jeziorek.
 |
Panorama z Szalonego Przechodu,
w dole Dolina Białych Stawów
|
 |
Dolina Zadnich Koperszadów
|
O 11,25 siadamy na odpoczynek przy
Białym Stawie. Widok bajeczny, panorama od Małego Kieżmarskiego
Szczytu/2514/ aż po widoczny jak na dłoni Jagnięcy Szczyt/2230/.
Po 20 minutach idziemy dalej zielonym szlakiem w kierunku
Tatrzańskiej Kotliny. Po lewej cały czas pięknie prezentują się
Tatry Bielskie. Żałujemy, że pierwszy odcinek Magistrali
Tatrzańskiej prowadzący grzbietami Jatek/2020/ i Bujaczego
Wierchu/1947/ został w 1978 roku zamknięty.
 |
Jatki
|
Nie do końca jest to dla mnie
logiczne. Rozumiem ochronę przyrody, ale tam gdzie nie ma blisko
schronisk, a szlaki są dosyć ciężkie ruch turystyczny nie jest aż
tak duży, żeby zagrozić przyrodzie. Cały tłum „niedzielnych”
turystów szuka wygodnych dojść do schronisk. Niestety oni byli, są
i będą, ale to nie oznacza, że wszyscy są tacy sami. Nie
twierdzę, że pozostali są lepsi i dbają o ochronę przyrody, bo i
wśród tych, co wybierają trudne szlaki, zdarzają się tacy,
którzy zamiast głowy mają przedłużenie szyi. Natomiast
wielokrotnie przekonałem się na szlaku, że prawdziwi turyści
pouczają jak zachować się w górach tych normalnych inaczej. Ale
dosyć tych rozmyślań, szlak prowadzący podnóżami Tatr Bielskich
też jest ładny, mijamy różowe dywany kwiatów, piękne polany i o
13,20 dochodzimy do schroniska Plesnivec.
 |
Różowy dywan
|
Ruch zdecydowanie większy, ale
większość dochodzi tylko do schroniska i wraca do Tatrzańskiej
Kotliny.
 |
Skalne Wrota
|
 |
Schronisko Plesnivec
|
Nam niezbyt odpowiada taki tłum w
schronisku, więc idziemy dalej, krótki postój po drodze, na koniec
wspaniałe, kilkusetletnie jodły i o 15,00 jesteśmy na przystanku w
Tatrzańskiej Kotlinie. Po godzinie oczekiwania przyjeżdża autobus
i za 20 minut jesteśmy na parkingu w Średnicy. Wycieczka wspaniała,
ponad 20 kilometrów pięknej chociaż czasami ciężkiej trasy.
Szlak wymagający dla doświadczonych turystów – polecam gorąco.
Pozdrawiam serdecznie
Wiesiek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz