Beskid Śląski – Stożek
11.09.2016r
W związku z tym, że szwagierka Marysia przebywała w Ustroniu na turnusie rehabilitacyjnym, postanowiliśmy wspólnie wybrać się na wycieczkę górską. Wybór padł na Stożek /978/. Jedyny termin bez zabiegów to niedziela, nie do końca ulubiony dla nas dzień ze względu na duży ruch turystyczny. Ale piękna pogoda wynagradza nam niedzielę, jazda do Ustronia, następnie na Kubalonkę. O 9,30 wychodzimy w trasę na Stożek Głównym Szlakiem Beskidzkim /czerwony/. Czas przewodnicki to 2,5 godziny, my planujemy 4 godziny. O dziwo przy tak pięknej pogodzie nie ma zbyt wielu turystów na szlaku. Po godzinie spokojnego marszu osiągamy Beskid /824/. Robimy postój, jemy posiłek, uzupełniamy płyny i oglądamy wspaniałe widoki. W oddali widać już budynek schroniska na Stożku, Marysia dziwi się, że to tak blisko. Uspokajam, że jest to tylko złudzenie, zresztą w górach wydaje się wszystko blisko, faktyczna odległość wychodzi dopiero jak docieramy do celu. Powoli odsłania się całe Pasmo Czantorii, lekko zmieniające barwy na wczesnojesienne.
Panorama na pasmo Czantorii |
Po półgodzinnym odpoczynku schodzimy w dół do drogi bitej i po kilkunastu minutach docieramy do Przełęczy Łączecko /774/, gdzie spotykamy niebieski szlak z Wisły Głębce. Krótki postój, fantastyczne panoramy i decydujemy dotrzeć na Stożek niebieskim szlakiem - już teraz lasem.
Przełęcz Łączecko -informacja o szlakach |
Z Marysią na Przeł. Łączecko podczas opisu trasy |
Ja i moja siostra Marysia w drodze na Stożek |
Przypomina mi to szlak, także niebieski, z Krowiarek do schroniska na Markowych Szczawinach. Cały czas pniemy się łagodnie w górę, aż dostrzegamy najpierw wyciąg, potem „szalejących” na rowerach górskich młodzieńców i około 13-tej schronisko, które chociaż zbudowane w 1922 roku, prezentuje się całkiem okazale. Usadowiliśmy się na ławce, zjadamy posiłek, i podziwiamy piękną panoramę od Skrzycznego /1257/ aż po Baranią Górę/1220/. Widok niezapomniany. Chociaż patrzymy na widoki blisko godzinę, to wydaje się, że można tak siedzieć do wieczora.
Schronisko na Stożku |
Ale trzeba powoli wracać. Decydujemy się wracać cały czas szlakiem czerwonym /GSB/. O 14-tej wychodzimy, po drodze oglądamy panoramę z górnej stacji wyciągu i powoli podchodzimy na Kyrkawicę /973/. Dalej już płasko, za kilka minut podziwiamy skalne grzyby, ostańce z gruboziarnistego piaskowca istebniańskiego. Kilka zdjęć i ruszamy płaską ścieżką, by za moment osiągnąć Kiczory /990/. Przymusowy postój, bo rzadko można ujrzeć tak piękną panoramę Beskidu Śląskiego: od Czantorii przez Równicę/884/, Klimczok/1117/, Skrzyczne, Baranią Górę. Cały Beskid Śląski jak na dłoni. W dali widać zarysy Babiej Góry/1725/. Pod szczytami rozrzucone przysiółki wsi beskidzkich.
Ostańce z piaskowca istebniańskiego |
Przepiękna panorama Beskidu Śląskiego |
Kiczory - tablica widokowa na Beskid Śląski |
U dziewczyn odzywa się głód kawy, więc zbieramy się, schodzimy na Przełęcz Łączecko, krótkie podejście na Beskid, odwracamy się, żeby jeszcze raz popatrzeć na Stożek i schronisko. Zanurzamy się w las, by około 17,30 usiąść w restauracji na Kubalonce i popijać wspaniałą kawę. Kawa po kilku godzinach wędrówki jest najwspanialszym delikatesem. W sumie 8 godzin przy pięknej pogodzie, jeszcze wspanialszych widokach – fantastyczna wycieczka.
Pozdrawiamy serdecznie
Wiesiek i Dana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz