Wstęp...

... Czyli jak to się zaczęło        Od dłuższego czasu grupa znajomych, którzy wiedząc, że dosyć często bywam w górach nalegał...

środa, 31 maja 2017

Beskid Żywiecki – góra Lasek

26.10.2016r

Dosyć dużo czasu upłynęło od ostatniej wycieczki, ale zła pogoda i różne inne sprawy były tego przyczyną. W końcu prognozy są w miarę dobre i decydujemy się na lekką trasę. Wspólnie z Daną ustalamy, że naszym celem będzie góra Lasek /Łosek,868/. Jedni twierdzą, że jest położona w Beskidzie Makowskim, inni że w Żywieckim. Ja obstaję za drugą opcją. Pogoda jest zgodna z prognozą, jedziemy do miejscowości Przyborów, wielokrotnie wspominanej przez Jalu Kurka w powieści Janosik. Przed 11-tą zatrzymujemy się na parkingu koło kościoła, by równo o 10,50 wyjść w trasę. Patrząc na mapę widzę skrót drogą za kościołem, ale ku mojemu zdziwieniu prowadzi tamtędy szlak, chociaż na mapie jest gdzie indziej. Więc bez żadnych obaw, że pobłądzimy, ruszamy żółtym szlakiem. Pogoda fajna, trochę mgły, lasy już przybrały piękne kolory jesieni.
Początkowo dosyć uciążliwie, później łagodniej raz lasem pełnym leżących już liści, raz łąkami, z których podziwiamy w jesiennej krasie szczyty Grupy Mędralowej spokojnie idziemy. Trasa cały czas umiarkowanie wznosi się, idealna cisza, łąki zryte przez dziki, szelest spadających liści, pełny komfort rekreacyjny.
 

Wędrujemy żółtym szlakiem

Lekko zamglona panorama Mędralowej w pięknych jesiennych barwach

 Gdzieniegdzie widać na polanach domki letniskowe. W wielu miejscach na szlaku leżą w poprzek drzewa, świadomie chyba ułożone z powodu jeżdżących quadów. Dzięki temu turyści na szlaku i mieszkańcy okolicznych domów mają większy spokój. Po dwóch godzinach spokojnego marszu docieramy na szczyt. Odpoczynek, jedzenie, podziwianie gór w jesiennej szacie i po 15-tu minutach, lekko zmarznięci decydujemy się na powrót. I tu duży plus wracania tę samą trasą. Inne widoki, oświetlone słońcem lasy pod innym kątem, dają zupełnie inne wrażenia.
  

Po drodze mijamy piękne kapliczki


 Powrót już krótszy, niecałe półtorej godziny, mijamy cmentarz, kościół i jesteśmy na parkingu. O 15-tej wyruszamy w powrotną drogę. Krótka ale piękna wycieczka, warto było dla kolorów jesieni spędzić ten czas w Paśmie Laskowskim.
Pozdrawiamy serdecznie
 
Wiesiek i Dana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz