Wstęp...

... Czyli jak to się zaczęło        Od dłuższego czasu grupa znajomych, którzy wiedząc, że dosyć często bywam w górach nalegał...

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Tatry Zachodnie

Schronisko Żarskie  /1280/

09.02. 2017r



Późno w tym roku zaczynamy sezon turystyczny. Niestety cały styczeń nękały nas jakieś dziwne infekcje. Dlatego na pierwszy raz postanowiliśmy wybrać coś lekkiego. Zapada decyzja – Schronisko Żarskie. Skoro świt, 6-ta rano Dana, Zbyszek i ja wyjeżdżamy w kierunku parkingu u wylotu Doliny Żarskiej. Przez Jordanów, Chochołów, Liptowski Mikulasz, kilka minut po 9-tej jesteśmy na miejscu. Krótkie przepakowanie i kwadrans po 9-tej ruszamy w trasę. Pogoda dobra, kilka stopni na minusie. Wprawdzie nie ma słońca, ale widoczność przyzwoita. Idziemy niebieskim szlakiem, i za chwilę po lewej stronie  widzimy wylot niewielkiej i dzikiej Dolinki Łuczywnik. Po 10-ciu minutach po prawej stronie odsłania się sztolnia, w której kiedyś prawdopodobnie wydobywano złoto. Niestety o tej porze jest jeszcze zamknięta, ale wchodzimy do niewielkiego przedsionka, podziwiając rosnące jak grzyby po deszczu stalagmity lodowe.

 

Wejście do przedsionka sztolni



Lodowe stalaktyty i stalagmity w sztolni



Kilka minut oglądania, widoki bardzo ciekawe i ruszamy dalej. Po 10-ciu minutach dochodzimy do rozgałęzienia, gdzie niebieski szlak skręca w lewo i prowadzi starą drogą do schroniska, a na wprost biegnie nowa droga, po której co jakiś czas suną skutery śnieżne z zaopatrzeniem oraz narciarze skiturowcy. Wybieramy wariant pierwszy, który jest znacznie ciekawszy, bo prowadzi stokami Rosochy/1947/, nad szumiącym potokiem Smreczanka. Szlak jest udeptany, chociaż niektóre ślady pokazują, że jest tu dobrze ponad pół metra śniegu.  Musimy uważać na liczne oblodzenia. Dochodzimy do pierwszej wiaty, tutaj krótki postój, posiłek i przed 10-tą ruszamy dalej.

Na Słowacji takie wiaty są częstym punktem odpoczynku na szlakach

 
Po prawej stronie co jakiś czas odsłaniają się stoki Barańca/2185/, a przed nami Banówka/2178/, Hruba Kopa/2166/ i Trzy Kopy/2136/, dalej Smutna Przełęcz/1963/ oraz zbocza Rohacza Płaczliwego/2125/, a nieco dalej część Rohacza Ostrego/2088/.

Szlak biegnie stokami Rosochy, nad potokiem Smreczanka


Słońce leniwie wyłania się oświetlając grzbiety Banówki, Barańca i Rohaczy


W takiej scenerii można tylko się cieszyć z życia


Idziemy wolno podziwiając piętrzącą się przed nami Orlą Perć Tatr Zachodnich. Po lewej stronie już bliżej schroniska widzimy stoki Rosochy, Jałowieckiej Kopy/1938/, skąd schodzą największe w tej okolicy lawiny śnieżne. Jedna z nich w 2009 roku, nazwana została przez Słowaków „lawiną stulecia”, uszkodziła nawet schronisko.

Widok na Jałowiecką Kopę, skąd schodzą lawiny śnieżne


O 12-tej wchodzimy do bardzo przyjemnego schroniska. Obowiązkowo kawa, posiłek i podziwianie widoków z okien. Wychodzi słońce i na południu ukazuje się piękny łańcuch Niżnych Tatr.



Panowie pozują do zdjęcia na tle schroniska Żarska Chata


Dana też chce strzelić fotkę ze mną



Informacja turystyczna przy Zarskiej Chacie


To jest budka obok schroniska

    Szybko mija godzina i o 13-tej wychodzimy, chcemy ze Zbyszkiem zobaczyć symboliczny cmentarz ofiar Tatr Zachodnich. Niestety po pół godzinie szukania, wracamy do Dany i jak się okazuje źle szukaliśmy, ponieważ cmentarz jest tuż obok budynku Horskiej Służby. Niestety już schodzimy w kierunku parkingu, tym razem wybieramy wariant nową drogą. Musimy bardziej uważać, ponieważ droga jest mocno oblodzona. Co jakiś czas z wielką szybkością mijają nas narciarze oraz jeden cyklista, on chyba musiał bardziej uważać niż my. Obiecałem sobie, że następnym razem wezmę sanki, ale będzie frajda. Cały czas po lewej stronie zbocza Barańca, a przed nami w pełnej okazałości Niżne Tatry. Kilka minut po 15-tej jesteśmy na parkingu. Wspaniały spacer górski, postanawiamy, że latem zrobimy stąd wypad już bardziej ambitny – na Baraniec.



Pozdrawiamy serdecznie

Wiesiek i Dana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz