Wstęp...

... Czyli jak to się zaczęło        Od dłuższego czasu grupa znajomych, którzy wiedząc, że dosyć często bywam w górach nalegał...

sobota, 18 listopada 2017

Skała Kmity, Dolina Grzybowska

  Jura Krakowsko – Częstochowska

16.11.2017r.

W rezerwacie Skała Kmity


Dana ma do załatwienia sprawę w Skawinie, więc postanawiamy wykorzystać pobyt w tych okolicach i zaliczyć kolejną, niedługą wycieczkę, tym bardziej, że pogoda dopisuje. Chcemy przejść rezerwatem Skała Kmity i jeżeli czas pozwoli także zahaczyć o Dolinę Grzybowską. Dana wpisuje w GPS Zabierzów, restauracja Kmita, bo podobno stamtąd jest najbliżej, ale wyskakuje restauracja Rogate Ranczo. Pomyśleliśmy, że być może zmieniła się nazwa i zaczynamy jazdę. Na parking przy Rogatym Ranczu docieramy o 10,30. Przed samym parkingiem, po lewej stronie mijamy wapienne skały, nie zdając sobie sprawy, że jedna z nich to właśnie Skała Kmity. Zatrzymujemy się przed tablicą pokazującą wszystkie ścieżki spacerowe po rezerwacie Skała Kmity. Jest to krajobrazowy rezerwat przyrody znajdujący się w miejscu, w którym rzeka Rudawa przełamuje Garb Tenczyński. Nazwa skały pochodzi od rycerza Kmity, który według legendy z XVI wieku nieszczęśliwie zakochał się w pięknej Olimpii Bonerównie, córce ówczesnego właściciela Balic. Nie mogąc ożenić się z nią, rzucił się z rozpaczy wraz z koniem z tej skały, ponosząc śmierć na miejscu. Bonerówna ponoć oddana została do zakonu. W miejscu, z którego skoczył znajduje się krzyż. Na skale wyryte są dwa napisy: jeden to fragment wiersza Adama Gorczyńskiego - pisarza i malarza z XIX wieku, drugi to sentencja Wincentego Pola. Istnieje też wersja, według której Stanisław Boner, będąc zawziętym zwolennikiem kalwinizmu, nie chciał wyrazić zgody na ślub córki z katolikiem Kmitą. Kmita z rozpaczy rzucił się w przepaść. Boner wywiózł córkę do zamku w Ogrodzieńcu, gdzie wyskoczyła z okna wieży.
O 10,45 ruszamy w trasę. Wybieramy niebieską ścieżkę dla zwolenników "Nordic Walking".



Stąd wyruszamy


Powoli wgłębiamy się w rezerwat, gdzie zdecydowanie przeważają drzewa liściaste. Niestety, widok nie jest zbyt optymistyczny, duża ilość drzew jest powalonych przez wichury. Zwalone konary tworzą niesamowite wrażenie, musimy bardzo uważać na gałęzie leżące pod liśćmi.


Skutki wichur w rezerwacie


Skutki wichur w rezerwacie


Ale pogoda dopisuje, piękne kolory późnej jesieni nastrajają nas optymistycznie. Po pół godzinie spotykamy żółte znaki ścieżki dydaktycznej, którą mamy na mapie. Kilkanaście minut i dochodzimy do końca rezerwatu. I tu zaczynają się czerwone znaki ścieżki dydaktycznej, co oznacza, że jesteśmy na początku Doliny Grzybowskiej - niewielkiej doliny pomiędzy Balicami a Zabierzowem. Teraz idziemy początkowo lasem, następnie wygodną drogą asfaltową z licznymi ławeczkami. O 11,40 robimy pierwszy postój, posiłek i po 10 minutach idziemy spokojnie dalej. Teraz już dobrze oznaczoną trasą, cały czas dnem doliny. Na końcu czerwonych znaków odbijamy 100 metrów w lewo by obejrzeć ładne skałki.


Skałki w Dolinie Grzybowskiej


Po chwili wracamy na właściwy szlak i dochodzimy do miejsca, gdzie znaki czerwone odchodzą w prawo, a my idziemy dalej za znakami czarnymi i po ok. 10 minutach mamy koniec doliny. Skręcamy w lewo i znowu znaki czerwone prowadzą nas w drogę powrotną, ale tym razem już grzbietem, który otacza dolinę. Nastroje od razu lepsze, bo zaczynają się piękne widoki.


Powrotna droga grzbietem otaczającym dolinę

 
Cały czas skrajem lasu, wśród pól, z pojawiającą się co jakiś czas panoramą Krakowa: Kopiec Kościuszki, klasztor kamedułów na Bielanach, Wawel, osiedla mieszkaniowe, a na horyzoncie Beskidy.


W dali widać Kopiec Kościuszki. Smog nieco zaćmił krajobraz


Takim szlakiem można iść nieskończenie długo.
O 13,15 dochodzimy do parkingu u wylotu Doliny Grzybowskiej. Robimy postój na posiłek, zastanawia mnie stary, zardzewiały napis, że parking jest dla klientów restauracji. Widzę w drzewach jakiś zaniedbany budynek, podchodzę bliżej i czytam szyld: Restauracja Kmita. Tu miał być nasz początek i koniec trasy.


Wylot Doliny Grzybowskiej


Ale nie przejmujemy się tym, bo wiemy już gdzie jest skała Kmity. Idziemy teraz drogą asfaltową w kierunku Zabierzowa, aby dojść do parkingu przy Rogatym Ranczu. Po przejściu ok. 300 metrów w całej okazałości prezentuje się przed nami skała Kmity. Widzimy napisy, krzyż, a więc miejsce, z którego według legendy skoczył rycerz Kmita.


Skała Kmity


Skała Kmity


Potomni, przejęci historią nieszczęśliwej miłości, nadali skale imię Bonerówny, która jest naprzeciwko, po drugiej stronie Rudawy. Tak więc Kmita i Bonerówna są blisko siebie.
O 13,50 jesteśmy na parkingu przy Rogatym Ranczu. Wspaniała, spokojna wycieczka na kilka godzin, w sumie około 10 kilometrów.


Pozdrawiamy serdecznie

Wiesiek i Dana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz